

Dzisiaj zjadłam coś naprawdę smacznego i jakże zdrowego. Awokado, to jeden z moich ulubionych owoców, mojej córci zresztą też. Ona traktuje go jak ogórka, życzy sobie np. kanapkę z szynką i awokado pokrojone w cząstki, które dojada sobie do kanapki. Mnie to ogromnie cieszy, bo wiem że mnóstwo dorosłych ludzi nie przepada za awokado, a co dopiero dziecko.

¼ szklanki suchego ryżu
nieco ponad ½ szkl wody
1 awokado
½ czerwonej papryki
1 mała marchewka
słodko-pikantny sos chili
Ryż wcześniej ugotować, pozwolić mu przestygnąć. Papier ryżowy namoczyć przez kilka sekund w letniej wodzie, delikatnie osuszyć na ręczniku. Na papierze układać ugotowany ryż, pokrojoną w paski paprykę, awokado i marchewkę. Marchewkę potraktowałam obieraczką do warzyw, wychodzą wtedy bardzo cieniutkie paseczki, chrupiące i delikatne. Gotowe sajgonki najlepiej podawać z ostrym sosem.
Uwierzysz kiedy Ci powiem, ze wlasnie dzis o Tobie myslalam? Zastanawialam sie, co sie dzieje, ze nic nie piszesz. A tu prosze, takie smaczne rzeczy serwujesz :) Te sajgonki tak slicznie prezentuja sie na tych zdjeciach, ze od razu mam ochote je zjesc :))
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno: zapraszam do mojej kulinarnej akcji "Czas na kawe" :) Moze znajdziesz chwile aby cos upichcic :))
OdpowiedzUsuńMajeczko kochana jest mi niezmiernie miło, że o mnie pomyślałaś :) Niestety czasu ostatnio mi brakuje, a mnóstwo potraw nie wklejam do bloga, bo za szybko robi się ciemno i zdjęcia wychodzą bylejakie :(
OdpowiedzUsuńKawę uwielbiamy i wszystko co kawowe :) Jak tylko znajdę wolną chwilkę na pewno upichcę coś kawowego. Pozdrawiam cieplutko :*
Addus- no,prosze,a wczoraj pisalam jeszcze w poprzednim poscie,ze sie martwie,ze Cie nie ma ,a tu prosze.....telepatia,czy cus??? :) :) sajgonki bardzo apetycznie wygladaja,choc avokado nie lubie,to bardzo mi sie podobaja!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i pojawiaj sie czesciej :) :)
Kurka wodna, to ja sobie sprawy nie zdawałam, że ktoś tutaj za mną naprawdę tęskni :).
OdpowiedzUsuńPostaram sie pojawiać częściej, bo czasami chęci są, ale inne przeszkody nie pozwalają.
Gosiu ściskam Cię mocno i pozdrawiam ciepło :)