Jak zapowiedziałam, tak zrobiłam :) Czyli odmałpowałam od Gosi super fajny i super smaczny przepis na ciabattę. Poszłam nawet o krok dalej i zrobiłam dwie wersje tego dania. Myślę, że takich wersji może być znacznie więcej, wystarczy użyć ulubione rodzaje sera i wędliny. Mi najbardziej smakowała wersja z mozarellą i salami, ale ja uwielbiam wszystko z tym serem, a najbardziej lubię jego rozciągliwość i łatwość topienia. Za to mojej córce smakowała wersja z żółtym serem i szynką.
Dodam jeszcze, że ja swoje ciabatty nie zawijałam w folię, tylko upiekłam pod grilem.
1) Wersja:
ser mozzarella, salami, pomidor, cebula, sól, pieprz
2) Wersja:
ser żółty Złoty Mazur, szynka z indyka, pomidor, sól, pieprz
Tutaj jest oryginalny przepis, na którym się wzorowałam. Dziękuję Gosi za podsunięcie takiej smacznej propozycji kulinarnej.
piątek, 21 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakos umknal mi wczesniej ten przepis. Swietny pomysl na kanapke :) Ja poprosze tez te z mozzarella :))
OdpowiedzUsuńale super ci wyszly!!!! i te wersje super sa!!! ciesze sie,ze smakowaly :) :)
OdpowiedzUsuńja porosze tą wersję z mozzarellą, wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńWygląda imponująco!
OdpowiedzUsuńPrzepysznie też :)))
majka - to jest właśnie taka większa i oryginalna kanapka, też mi sie spodobał taki pomysł :)
OdpowiedzUsuńGosia - przepis jest świetny i na pewno będę częściej robiła te ciabatty :)
aga - mozarella podpieczona na chrupiącej ciabatce :) jest odlotowa :)
Ania - dziękuję :)
pamietam Gosi danie :)) ja tez je zrobie bo wygląda bajecznie!
OdpowiedzUsuńviridianka - hehe :))) wszyscy będziemy od Gosi małpować :)))
OdpowiedzUsuńNo, to ja bym zjadła szczodry kawałek na śniadanko :)
OdpowiedzUsuńJa tez odmałpuję, bo pomysł mega - super. :)
OdpowiedzUsuń