sobota, 28 lutego 2009

Mięsna Solianka


Zupy są mocnym punktem rosyjskiej kuchni. Jedną z najsłynniejszych jest właśnie soljanka. Jej nazwa pochodzi od rosyjskiego słowa „sieło” czyli wieś. O wiejskim rodowodzie tej zupy świadczy mnóstwo dodatków, które na wsi zwykle ma się pod ręką. Pochodzi ona z czasów, gdy w carskiej Rosji na wiejskie zabawy każdy uczestnik przynosił jakiś składnik zupy, a potem wspólnie gotowano ją w wielkim kotle. Mięso lub ryby to główna treść dania. Do wszystkich soljanek dodaje się kiszone ogórki, oliwki, przecier pomidorowy i cebulę. Do soljanek mięsnych i rybnych zawsze dodaje się cytrynę, czasem zaprawia śmietaną.
Na pewno w każdym rosyjskim domu jest nieco inny wariant tej zupy, z własnym doborem dodatków. Ja skomponowałam swój własny wariant, ten który najbardziej mi smakuje. Moja zupa jest gęsta, rozgrzewająca i sycąca, idealna na pochmurne i mroźne dni.



½ kg mięsa (wołowina, wieprzowina, cielęcina lub drób)
3 chude kiełbasy
100 g wędzonki
3 łyżki oleju
4-5 ogórków kiszonych
1 cebula
½ szkl śmietany 18%
4 średnie ziemniaki
200 g przecieru pomidorowego
5 ząbków czosnku
sok z cytryny
oliwki zielone
liść laurowy, ziele angielskie
sól, pieprz
1 łyżeczka mielonego kminku
1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
2 łyżki Vegety
2 litry wody

Na gorącym oleju podsmażamy posiekaną cebulę z mięsem pokrojonym w grubą kostkę. Dodajemy kiełbasę i wędzonkę drobno pokrojoną, mieszamy i dusimy razem 15 minut. Dalej dodajemy czosnek, przecier pomidorowy i wszystkie pozostałe przyprawy: liść laurowy, ziele angielskie, sól, pieprz, kminek, paprykę i vegetę. Wlewamy 2 litry wody, mieszamy i gotujemy przez 30 minut. Po tym czasie dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki i gotujemy do miękkości. Na końcu dorzucamy pokrojone w kostkę ogórki kiszone (obrane ze skórki), dodajemy sok z cytryny i wrzucamy oliwki. Chwilkę wszystko razem gotujemy, wyłączamy gaz, dodajemy śmietanę i gotowe.


Na Festiwal Kuchni Rosyjskiej, który przygotowała dla nas Joanna zdążyłam zrobić tylko zupę. Niestety zmogła mnie choroba i moje plany na zrobienie kulebiaka nie wypaliły. Za to zupa postawiła mnie na nogi, a szczególny wpływ miały na to: czosnek, sok z cytryny i ogórki kiszone. Na pewno jeszcze nie raz będzie u nas powtórka tej smacznej zupy.

6 komentarzy:

  1. bardzo smakowicie wyglada :)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To idealne danie dla mojego taty! nie dość że mięso i kiełbasa to w dodatku oliwki i czosnek, haaa ;) Jestem tego samego zdania, w czasie szarugi za oknem, najlepiej jeść teo typu obiadki, rozgrzewają i sycą, w końcu w zimie częściej zerkamy do lodówki .. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta solianka wygląda wprost wyśmienicie.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie była w wersji rybnej. :)
    Z tymi całymi oliwkami bardzo ładnie wygląda Twoja wersja. :) Mniam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gosi@ jak wygląda tak też smakuje :) polecam tą zupę, nawet moja córcia zjadła bez marudzenia :)

    Bellaaa ta zupa naprawdę bardzo dobrze rozgrzewa i syci :)

    Ivon dziękuję :)

    Małgosia.dz widziałam Twoją rybną wersję i wygląda przepysznie, może kiedyś skuszę się właśnie na taką, bo ryby bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rosyjskiej solianki nie jadłam jeszcze,ale przyznam ,że kusi!:)
    Pozdrówionka
    *waniliowachmurka

    OdpowiedzUsuń